Polska i Ukraina – problemy w branży przewozowej zakończone?

Polskie firmy transportowe będą musiały liczyć się ze zwiększeniem konkurencji na rynku. Ukraińska strona zdołała po raz kolejny zwiększyć limity w Polsce dla swoich przewoźników. Osoby zmartwione tym faktem pragniemy jednak uczulić, że nasze spółki mają silną markę i działają nie tylko u nas, ale w całej Europie.

TIR-owe tło

W listopadzie 2021 roku, ukraińskie władze zatrzymały możliwość przewozu towarów pociągami z Ukrainy do Polski. Uderzało to przede wszystkim w handel produktami z Rosji, Kazachstanu i Chin. Ruch ten nie był jednak wywołany przez napięcia na linii Ukraina-Rosja, czy Ukraina-rosyjscy partnerzy geopolityczni, a sporem z… Polską.

Choć w wielu kwestiach spojrzenie Polski i jej wschodniego sąsiada z Kijowa jest podobne, tak walka o wpływy handlowe trwa w najlepsze nawet między partnerami. O tym polscy przedsiębiorcy mogli przekonać się nie raz w relacjach wewnątrz unijnych, czy atlantyckich. Tym razem różnica zdań powstała na bazie ukraińskich żądań dotyczących zwiększenia limitów dla działalności ich TIR-ów u nas. Ten limit wynosił 160 000 pozwoleń, a Kijów wnosił o podwyższenie go do 200 000. Taki poziom już obowiązywał do 2018 roku, kiedy został obniżony przez polską stronę.

Cios w pociągi

Ukraina do osiągnięcia tego celu i poprawienia swojej pozycji negocjacyjnej użyła karty kolejowej. W listopadzie 2021 roku bezterminowo zablokowali transport handlowy pociągami do Polski, tak naprawdę nie podając żadnych racjonalnych powodów swojej decyzji. To oczywiście doprowadziło do sporu między państwami, a w tym roku do spotkania na najwyższych szczeblach i rozmowach dotyczących całości relacji handlowej między oboma krajami. Transport jest jedną z kluczowych gałęzi polskiego rozwoju i Kijów chce skopiować tyle polskich rozwiązań, ile tylko będzie w stanie, licząc na podobny rozwój gospodarczy do tego, który Polska osiągnęła od czasu swojej transformacji po bankructwie PRL.

Ostra gra Ukrainy

Wiele osób w takich sytuacjach zastanawia się skąd aż taka determinacja władz u naszego wschodniego partnera. Ta bierze się z odczucia wśród ukraińskich polityków i urzędników, że obecnie następuje walka o pokazanie zwykłym obywatelom, że życie w odnowionym państwie może być korzystne nie tylko dla ich wolności osobistych, ale także portfeli. To wymaga reform i podniesienia relacji gospodarczych z Zachodem na miejsce tych z Rosją. Tym „Zachodem” jesteśmy dla nich także my i to nasze państwo jest bramą do ich wzrostu gospodarczego podobnie jak dla nas były to Niemcy. Bez tego, za jakiś czas zwykli obywatele tam, mogą zacząć zastanawiać się, czy odwrócenie się od Moskwy było właściwą drogą dla ich przyszłości. To wymusza na nas większą ustępliwość, ponieważ na innym poziomie relacji, zależy nam na wysokich zdolnościach gospodarczych naszego sąsiada. Możemy być jednak spokojni o interesy naszych firm, jak https://euro24.co/, gdyż podczas gdy my otwieramy się na wschodnie państwa, zachodnie kraje otworzyły się kiedyś na nasze i teraz te spółki dzięki swojej jakości i cenie dostaw, stanowią mocny punkt na całej unijnej mapie.